Środa w korkach

Świetny komentarz piętro niżej..tak, to nie bomba jądrowa może załatwić świat a nasze błędy w wychowaniu… U mamy….korki, wracam..korki w redakcji…potem korki, stomatolożka na Bemowie, przez lunetę ogląda kanały mego zęba…jeden jest dla niej tajemnicą…więc  zdjęcie, ale pokręcony!..Ile trzeba zarabiać by mieć to kasę, by zwiedzać własne kanały .. Korki …Zupełnie zaparcie miasta . Wydzwania X .., dzisiaj ma zrobić ze  mną wywiad dla sportowego pisma, o piłce nożnej … Robi tomografię głowy w szpitalu, to trwa, zapraszam go więc na wieczór do siebie …Dzwoni…nie przyjedzie…chce mi coś powiedzieć, wstydzi się….tomograf mówi -rak mózgu…, przerzuty …Nie wiem co powiedzieć, więc coś bredzę…A powinienem kazać mu przyjechać i przytulić go… Dziewczyna od przerzutów do płuc.która słała mi listy ostateczne , od kilku dni milczy ze swojego szpitalnego łóżka…  Lepiej nie myśleć co może znaczyć to milczenie..Życie to rzeźnia … Przytulam Antosia – jak ja mogłem Ci to zrobić i wydać Cię na świat..?. Tych których najbardziej kochamy, też wydajemy na świat…my wydani przez innych… Mój komputer będzie naprawiony dopiero jutro , męczę się pisząc na Ewy… Późna kolacja z Moniką i Gilesem… Giles jak wszyscy Anglicy nic nie rozumie. kiedy robi się nawet drobne błędy w jego języku…A jednak blisko znim …przeczytaliśmy kiedyś te same książki..wspólne przeżycia pokoleniowe , to wytwarza rodzaj więzi… Monika , stomatolog, ogląda mój pantonogram na komputerze..mówi -sypiesz się – patrzę ze zgrozą na swoją czaszkową szczękę..Mówi – jednak dwa inplanty ..patrzy na mnie badawczo,  na ja obiekt cmentarny- Ile masz lat? A ile zamierzasz pożyć – do 80?  Mówię – wolę do 70, ale pewnie będę musiał poświęcić  się dla rodziny… Takie pogaduszki późna nocą..a dzieci nadal szaleją – Antoś płacze , skarży się, że  Jeremi mówi na niego – kupa… Kopie Oliviera, który uderza się głową w szafkę…Ewa nagle krzyczy. bo Franio podczas ssania ugryzł ją boleśnie w pierś…Jeremi wspina się po kotarze jak małpka…Wszyscy biegają próbując zapanować nad sytuacją, tylko Giles siedzi z błogim, pół-uśmiechem zamknięty w swoim dobrotliwym wylewie.  

PODYSKUTUJ: