Niedziela

Niedziela

      Jak milo się wytarzać w sobie nawzajem, jak na łąkach pełnych kwiatów i ziół…moje już nieco ususzone, ale nadal czułe…   Okropnie męczyłem się jednak potem tej nocy,  wypełnionej po brzegi przez snem. Kolejny sen o wielkiej niemożności….Fantastycznie bogata i kolorowa akacja, nawet „Czarny łabędź” odpada jako thriller… Próba opowiedzenia tego snu, który pamiętam w  każdym szczególe, zniszczyłaby jego subtelną materię…     Zafascynowany jestem Natalie Portman po „Czarnym Łabędziu”…. Jak nie dostanie za tę rolę Oskara,  to będzie granda… czytam o niej w Internecie… Jak plotki i fakty, zwierzenia i podpatrzenia wiele jednak ujawniają. Już znam jej mapę psychologiczną, zaułki, lęki i marzenia… Jej polsko – żydowskie korzenie…Pradziadek i liczna rodzina zginęli w Oświęcimiu… Dlatego rocznie dostaje 400 scenariuszy  o Holocauście, czym oczywiście już rzyga. Najpierw była jej genialna rola dziewczynki w „Leonie zawodowcu”. Mam w pamięci tę erotyczną dziewczynkę, ale okazuje się ten erotyzm nie był dla niej wtedy łatwy, ani naturalny. Wydaje się być też w życiu nieco obsesyjna i kompulsywna, dlatego mogła wykonać tak katorżniczą pracę, by przekonywująco zagrać balerinę – byłem pewien, że to gra i tańczy wybitna artystka. A jako aktorka mogła tak genialnie wcielić się w chorobliwie ambitną i pracowitą osobowość, bo taka jest .   Antoś okrutnie mi przeszkadza – pół biedy, gdy wymienia płyty, właśnie puścił kolędy, ktore uwielbia i zna je na pamięć, skacze i podśpiewuje, gorzej kiedy jego łapka nie może sie powstrzymać i chwyta nagle myszkę. Tekst mi tańczy jak oszalały…  A teraz nagle zmienia sie w nauczyciela,  pyta mnie co wykluwa się  z jajka? Odpowiadam – chwali mnie za kurczaki, ale gani za żółwie: "Żółwie z jajka? Co ty mówisz tata." Też to właściwe nie mieści mi się w głowie…   Odtwarzam niedzielę, gdyż przez nieuwagę ją skasowałem… Wszystko przez pisarkę Martę Fox. Tak się ucieszyłem, że wpisała mi swój serdeczny komentarz,  że straciłem głowę… Mieszka w Katowicach, ale przez lata mieliśmy ze sobą bliski i serdeczny kontakt… Nagle urwał się… A potem milczenie rodzi milczenie… Strach je przerwać , jak czasami strach kogoś nagle obudzić…Więc żal mi podwójnie mojej nieuwagi… Jej spontanicznych słów już pewnie nie odzyskam, ale Ją w całości na pewno tak…   Szybki tenis… zapominam rakiet, więc moje monstrualne gapiostwo trwa… Gram pożyczoną… czuję ją jak protezę…Potem do pobliskiego Michalina , do Julka po receptę… mój przyjaciel jeszcze z dziciństwa…  Zabawne, że to właśnie Julek z szerokiej grupy moich znajomych, zrobił spore pieniądze. Na dodatek wie jak z nich pięknie korzystać. Jeżdżą z żoną nieustannie po świecie.  Kiedyś Julek był doktorem Judymem, leczył ludzi na wsiach polskich za pół darmo… Potem nagłe nauczył się w Australii przeszczepiać włosy,  z tylu na przód… tak pół łysi ukrywają łysinę… A to okazało się złotą żyłą… Co się porobiło z naszymi Judymami – takie czasy… A łysina, oto kolejny wielki ludzki, a dokładniej, męski dramat – jak ludzie nie mają ostatecznych, to takie im rosną i zasłaniają słońce. Julek, niezawodny kolega i przyjaciel…dostarczyciel recept, czlowiek, ktory sam dla siebie znalazł ładną receptę na życie…

PODYSKUTUJ: