Sobota

Poczucie, że w naszym dużym przecież domu, mieszkają dwa niezwykle wydajne roboty wyspecjalizowane w robieniu bałaganu, pierwszy ma 113cm, drugie mniejszy….Te roboty wszystko co nie przekracza wagi 20 kg chwytają, rzucają i mieszają ze sobą. Więc nasz dom co chwila przypomina wnętrze bębna pralki…Zrobienie porządku, to tylko danie pokarmu dla nieporządku…. Konferencja prasowa prezesa…to oczywiste,  że ten człowiek jest ciężko chory i opętany nienawiścią…jak sekta którą stworzył… Spacer z moją dwójką…kluczymy w lesie, jakieś dziwne domostwa, których  jeszcze nie widziałem ..i wszędzie śmieci. Przede wszystkim butelki po alkoholu  Już czas ruszyć z torbami na zbieranie tego szczególnego urobku duchowego ludności tubylczej. Ale takie śmieci.  to też dowód na zaśmiecenie umysłowe…Ostatnie wybory jednak pokazały, że  więcej u nas zdrowego rozsądku, niż można było się spodziewać … Urodziny Antosia, tym razem dla dzieci,..jest tylko dwójka i dobrze…Hania, z którą Antoś bardzo sie przjaźni w przedszkolu…  Jej konanie ze wstydu  przez pół godziny. Zarządziłem zabawę w ciuciubabkę. I  wstyd minął. W dzieciństwie uwielbiałem bawić się w ciuciubabkę. Nie wiedziałem, że całe życie będę się w nią bawił,  w wielu wymiarach i postaciach. Sąsiedzi nasi mili ze Stefkiem i Zosią, oboje dokładnie w wieku Antosia i Franka, aż wstyd…Ich Zosia, która zwykle nie wyciąga z pólek książek, przed ich wybraniem się do nas,  wyciągnęła jedną-  wierze mojego ojca. Pisząc felieton o starym, czarnym telefonie z tarczą z mego rodzinnego domu, .przypominam późny wiersz mojego ojca…   Telefon dzwoni w pustym mieszkaniu Nikt nie przychodzi odebrać Tak dla mnie będzie dzwoniło życie po mojej stąd wyprowadzce  –      

PODYSKUTUJ: