ciemny świt…. Budzę się o czwartej rano…. po snach zupełnie koszmarnych, a ciemność i myśli, wszystko wiruje mi w oczach…Byby odzyskać kontrolę nad sobą i pogodę ducha, biorę się za kontynuację opowiadań dla dzieci W skrzynce list od Krzysia , mego przyjaciela z Kanady, jeszcze z podróży po Ameryce Łacińskiej . W sosie własnego potu, w Patagonni gdzie teraz jest, tam wilgitny upał , pisze o co czym innym: o końcu naszgo świata: Ostatnie dni są bardzo interesujące w telewizyjnych stacjach amerykańskich ponieważ wszyscy otwarcie mówią i dyskutują o końcu Ameryki. Ci z środka i niby lewej strony (niby bo ona jest tylko po to aby zwabić wyborców i pozyskać ich glosy) ale tez ci z prawej i bardzo dalekiej prawej wzajemnie sobie zarzucają ze doprowadzili kraj i ludzi na krawędź katastrofy. Nikt z tych durni – z prawej, lewej, i środka – nie zauważają, ze doprowadzili do tego wspólnym wysiłkiem. Od lat, wytrwale i systematycznie, dodatkowo a może właśnie z tego powodu, zaganiając wszystkich do życia na kredyt. Tylko ze nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytania zasadnicze: 1) kto i kiedy za to zapłaci 2) co zrobić teraz gdy ów dług stal się kamieniem młyńskim na szyi tonącego Reagan miął na tyle odwagi i bezczelności, Iz na pytanie co będzie później odpowiedział, nie wiem, to już nie będzie na mojej głowie. Niech się potem głowią. Ale kiedy dupa przejęła funkcje głowy, bo się głowa ześlizgnęła w głąb od nieustannego wygrzewania stołków, skończyły się recepty. I oto jesteśmy świadkami początku agonii. Pytanie następne – długiej czy pójdzie to piorunem, mając na smyki Twoje rozważania o czasie przyspieszonym, który w zasadzie istnieje w naszej wyobraźni. Nie, wyobraźni tez już tu nie maja. To iluzja, zycie w nierealności z nieustannym odcinaniem kuponów z przeszłości – przecież zawsze byliśmy wielcy. zawsze się podnosiliśmy… To przecież dlatego od lat na rynku krążą wirtualne pieniądze, od lat ludzie żyją cudzym życiem żując obce życiorysy w TV – soap opery i nieustannie gadające głowy znające się na wszystkim, plotkarskie czasopisma, zwiedzanie ludzkich podziemi głownie ich brudnych kanałów popadających niemal w fizjologie. Nikt nie ma już tutaj ochoty być sobą, odgrywanie rol., tatuaże, pozy z reklam – to wszystko jest erzatzem prawdziwego życia które gdzieś im umknęło. Gwiazdy i gwiazdeczki, kurwy i kurewki, bandziory i rzezimieszki, najgorsza czarna hołota i biała narzucają od lat wzory, mody, style. I ta cholerna polityczna poprawność która coraz bardziej staje się cenzura. Prawica jest już w takim leku ze nawołuje do wzięcia towarzystwa za mordę. Związki, liberałowie, umiarkowani – to wszystko hałastra która się rozpuściła i trzeba ja ukrócić. Narazi jeszcze nie o głowę. Tylko starannie unika się dwóch slów-kluczy do współczesnej Ameryki: CHCIWOSC i WLADZA, poczucie władzy. Obie rzeczy doprowadzone do takiej skrajności Iz nastąpiło społeczne zwyrodnienie. Jedni nie chcą w ogóle pracować i siedzieć nieustannie na zasiłku z tej racji ze SA czarni, lub ze byli skrzywdzeni, poniżeni. Drudzy maja coraz wiecej a po środku na odlew po pysku i kulasach z obu wymienionych wcześniej stron, dostaje warstwa średnia, która się coraz bardziej podłamuje, eroduje, wykrusza. Nikt nie mówi o mentalności, o tej chwalipięckiej mentalności opartej na micie sukcesu pucybuta. To było możliwe w wieku XIX i jeszcze w XX ale po latach 80-tych stało się niemożliwe. Najważniejsze filary amerykańskiej demokracji leża: prawo, edukacja, finanse, zatrudnienie, samo pojecie demokracji. To żonglerka słowami i obrazami. Wirtualnymi tez. najgorsze ze tak powiązali gospodarkę i politykę amerykańska ze światowa, nie tylko Europa, ze jak zacznie się sypać to podgryzie fundamenty Europy i innych kontynentów. Afryka, która uczynili żebrakami dając jej od lat jałmużnę zamiast wykształcić jej specjalistów i dąć środki na poprawę, nie podniesie się na długie dziesięciolecia. Brzmię pesymistycznie? Nie Tomku, brzmię realistycznie. Nie żyję iluzjami, złudzeniami. Widzę co się od lat tu dzieje, co się rozsypuje na moich oczach, jak jest m.in. coraz gorszy system edukacji a młodzi zaczynają być przekonani, Iz wyższe studia są strata czasu, bo po nich i tak nie można znaleźć godziwej i odpowiadającej ich kształceniu pracy. Dobra, wiadomość ze zarówno Ty jak i ja będziemy robić swoje. Ty nie szerzysz iluzji i złudzeń w swym pisaniu a ja w nauczaniu. Może tym sposobem żmudnie zasiejemy ziarenka zdrowego rozsądku na przyszłość. Serdeczności dla Ewy, Ciebie i Chlopaczysków Krzysiek… Niestety Krzyś może mieć rację….
ciemny świt
PODYSKUTUJ: