i tak drodzy Państwo znalazłem się na dnie, a wy możecie na to rzucić okiem. Złe moce oplatały mnie od powrotu z wakacji, a dzisiaj już oplecionego rzuciły w ciemny kąt wszechświata. // coraz krótsze dni…ten dzień skurczył się jak dłoń w białej rękawiczce, zaciśniętej na moim gardle. Czuję zgniły oddech jesieni A sam ledwie oddycham.// W moje całodzienne bolesne leżenie wszeptał się nagle szmer deszczu, pierwszy deszcz od tygodni, poszeptał i zamilkł. // Dzieci pojechały do cioci, Antosia przytulam, chociaż boje się, że mu to zaszkodzi. Z Franiem już nie mam siły się żegnać. Nawet dzieci stają się obojętne, ale też troska o nie dławi mnie szczególnie. Kładę się na chwilę w łóżku Antosia i krztuszę się sam sobą, taki suchy płacz. Gdyby ktoś chciał kupić moje życie i przekazać środki na moje dzieci oddał bym je natychmiast, bez wahania.// Sam w domu, chyba lepiej w takim stanie być samemu. Wczoraj miałem twarz normalną , dzisiaj już zmieniona. No to super jest- mówię do swojej mordy w lustrze. Bronię się jak umiem ironią , na facebooku ogłaszam konkurs na nowe pytania referendalne. I jest duży odzew . Szukając w radiu terapeutycznej muzyki, trafiam na jakiś głos, a głos mówi, że jakaś organizacja w Norwegii, chce adoptować polskie dzieci sieroty, zabierają nam polskie dzieci! No to musi być Radio Maryja. I jest. Obcy próbowali nam zabrać lasy, a teraz dobierają się do naszych dzieci. Czy absurd przejmie władzę w Polsce. tak już bywało?// Ratunkowe telefony, nie jestem sam, a jednak jestem sam kiedy boli, wtedy zawsze jest się samotnym.// Mój oddech jest tak płytki, że czerni się dno.// Chodzę po domu z niemożliwie ciężkim plecakiem i szukam miejsca, gdzie mogę go postawić. A tu takiego miejsca nie ma./// Ewa wraca, Franio nie chciał jej puścić i nawet powiedział: „mama, kocham ciebie i już nigdy cię nie uderzę. ” Współczesne dzieci. /// nie mogę nic pisać tylko te notatki i coś na facebooku. O czytaniu książki nie ma mowy.
sobota
PODYSKUTUJ: