czwartek

łatwiej mi  pisać te pośpieszne i dyslektyczne notatki, kiedy zdaje mi się, że nikt tego nie czyta. Trwoga mnie ogrania, kiedy okazuje się, że jest  inaczej.  Trwoga, że są takie byle jakie i czasami ekshibicjonistyczne. // Pierwsza kąpiel w morzu, które dzisiaj było cieplejsze niż jest zwykle. Poczucie rześkości i odnowy, też  moralnej.   Dzieci zabierane na wycieczki pontonem, który nasz gospodarze dzielnie zabrał na plażę, więc szczęśliwe. Czytam, też na plaży,  setki opowiadań przysłanych na pewien konkurs, wiele dobrze pisanych, ale na razie nie mam kandydata na nagrodę. Czasami myślę ze smutkiem, tyle czyjejś pracy , tyle nadziei, a ja pośpiesznie to przeglądam, zdmuchuję piasek i stawiam minus.// Wczoraj rozmawiałem z aktorka Joanną Żółkowską…Mordęga z przerabianiem mojej „Kolonii karnej” na sztukę teatralną, nie jestem pewien czy to się uda. Jak poradzić sobie z tym, że to się dzieje w ciągu 25 lat mniej więcej? // Ludzie którzy  chcą mi zrobić spotkanie autorskie w Luksemburgu,  chcą sto sztuk „:Kolonii” Skąd taki optymizm? // Wieczorem kątem oka, by nie powiedzieć z ukosa, oglądam intronizację Dudy, jeśli mam jakieś nadzieje, to jedynie takie, że zimna wojna domowa, która  trwa, nie zmieni się w gorącą. Jakoś nie mam na to wyobraźni, podejrzewam,że Duda też nie ma.   ///

PODYSKUTUJ: