niedziela

Dzieci czasami lepiej wiedzą, niż my dorośli, że większości naszych wrażeń, też tego co dla nas najważniejsze, nie da się opisać słowami. Antoś należy właśnie do takich dzieci, dlatego prawie nic nam nie opowiada, czuje ze nie potrafi zrobić tego wystarczająco dobrze. Franio jeszcze próbuje, ale słowa włażą mu jedne na drugie i też niewiele z tego wychodzi. /// Antoś dalej dzielnie na obozie i ani słowa o powrocie. Nawet już nie mówi, że tęskni. Pod nieobecność Antosia Franio staje się królem domu i włada nawet pokojem Antosia, który normalnie bywa mu niedostępny. Bez Antosia Franio robi bałagan za dwóch // Na basenie we trójkę. Nawet udaje mi się trochę popływać. Jak zwykle na basenie myślę, jak mało jest ludzi naprawdę ładnych, jak wiele ukrywają ubrania, nawet te skąpe. // S. wpada do naszego ogrodu ze swoją córką. Agata odmieniona, włosy skręcone w warkoczyki , na twarzy kilka metalowych kulek, brwi, nos warga to obce ciało jest też na języku, co chętnie prezentuje. Brutalność metalu, delikatność ciała, aż boli na to patrzeć. Ale najbardziej mnie poruszają spinacze, które ma w uszach , po jednej stronie taki duży, po drugiej niebieski. Ja przecież poluję na spinacze i wszędzie je znajduję, ale to , że znajdę je w uszach Agaty, to jednak zaskoczenie … S. mówi, że stało się to pod jego nieobecność w domu i jest zupełnie zaskoczony, uśmiecha się, ale boleśnie. Agata ma 17 lat. Pytam ją dlaczego sobie to robi, nie bardzo potrafi odpowiedzieć. Zadaję pytania pomocnicze; pokazujesz, że twoje ciało należy do ciebie i możesz z nim zrobić co chcesz? By odróżnić się od innych, a może by upodobnić  do innych podobnych do ciebie? Nie pytam o autoagresję, ale o tym myślę. Ona sama nie wie – mówi S. mówi . Agata ma na razie  jeden tatuaż,  jeszcze zmywalny, ale  przyznaje , że zbiera pieniądze na tatuaże stałe, głównie na rękach. Zaprojektuje je sama, dziewczyna ma duży talent malarski.  S. jedzie z Agatą na wakacje , będą świetnie ze sobą wyglądać, on  powinien dla kontrastu chodzić cały czas w garniturze. Gadamy w międzyczasie o moje depresji i jak ją leczyć, skoro ona nie daje się leczyć. Współczuję, że ma takiego pacjenta jak ja. Co myślę o sobie ? Słów nie ma… a ogród nam kwitnie…potem wielka burza z wielkimi piorunami, czuję się z nią świetnie, jak bohaterka Melancholii tuż przed końcem świata. Nie chciałem przerażać Frania i Ewy, ale gdybym był sam, to wyszedłbym w sam środek wodnego wiru i błyskawic.

PODYSKUTUJ: