Środa
Świtem na lotnisko…kierowca milczy jak duch, a Malta tak wcześnie jest jak miasto – państwo widmo… Polska świetnie klimatyzowana, nawet na zewnątrz, soczysta , zielona… Krakowski dworzec, kiepsko, nie dostajemy się na pierwszy pociąg, był zbyt tani a szybki, wiec czekamy…A potem już bez bólu…tylko dwie godziny spóźnienia. Wyładowania atmosferyczne mówią, a potem oberwanie chmury… Zjadam kilka pism…PiS paranoi, jak paranoił… Na zdrowie.. W domu kocioł nie dziala, faza wysiadła, okazuje się, że zalewało nam pompę, sąsiedzi i elektryk walczyli. I ocalili… Pojawily się też małe i wyjątkowe jadowite komary …Składam słowa – felieton…Antoś chce abym z nim zasypiał… a ja muszę szybko felieton..uff…