wtorek

Na Krakowskim Przedmieściu, w księgarniach , w Prusie zaczepia mnie jakiś facet, to szef izby książki, wydają po latach „Piotrusia ” Leo Lipskiego . Cieszę się. Pyta czy zgodzę się mówić o tej książce w „Gazecie Wyborczej”. Proponuję Masłowską też jako uczestniczkę, miała  16 lat gdy zaraziłem ją Lipskim i „Piotrusiem”.  Mówi, że chcą kiedyś wydać moje moje felietony do Kultury Paryskiej,  ich wybór. To byłoby super!// Na chwilę na teren Uniwersytetu ,  by posmakować przeszłości. Ani słodko ani gorzko. Tu prawie nic się nie zmieniło, ale jakby wszystko wymyte i polukrowane nowym, lepszym czasem. // Obiecałem Wojtkowi Fibakowi moją książkę, wczoraj wrócił z zagranicznych wojaży, wpadam do Galerii, właśnie przyjechał. Nigdy bym nie podejrzewał, że będę kiedyś całował się z Fibakiem w blasku słońca na Krakowskim, w zaułku za Galerią. Jest Sławek Boss,   przyjaciel Wojtka, też kolekcjoner, lubię go. // Potem na chwilę w „Zwierciadle”,  z Kasią  Montgomery. Słucham w samochodzie „Dzenniki ” Jurka Pilcha, podszywa się pod Gombrowicza, ale dobre  . I właśnie dzisiaj puka do mnie na Skypie  autorka, która pisze biografię Pilcha. Czy nie za wcześnie na biografię? Od biedy za życia można było o Miłoszu, chociaż nawet tego nie jestem pewien.    Ale dzisiaj wszystko się pobabrało. Na Targach świecili ślepiami geniuszy celebryci, oni też pisarze. Każdy osioł to teraz pisarz,  jeśli   tylko ma stajnię w telewizji.//

PODYSKUTUJ: