sobota

dzień z listami – dziennikami wujka Adams,  ile tam mnie, miałem  dwanaście lat, jak żywe skrawki przeszłości. Adam nie ma literackiego talentu, ale walczy, dlatego właśnie  rejestruje wszystko jak kamera dokumentalisty . A pisze zawsze tylko w naszym mieszkaniu, gdzie jest maszyna.  Rozmowy, szepty westchnienia, zapachy. Nareszcie wiem jaka naprawdę była moja babcia, Adam cytuje co mówi, czasami cale monologi  i dialogi.  Była bardzo prosta i babska. Wiele innych zagadek domu ujawnionych. ! /// Czytam w słońcu i w cieniu ogrody. Bzy pachną jak szalone. / Jola sprząta  nam dom, jej obecność jak zawsze, ładuje mnie  energią. Nawet moją pracownię doprowadziła  do porządku, co zdawało mi się niemożliwe. // Zaczynam porządkować  zdjęcia, tyle fotografii mojej mamy młodej i pięknej. Ale ilość tych fotografii morduje mnie, nie panuję nad tym i nie mam cierpliwości. Trzeba to rozłożyć na kilka tygodni, wtedy może być przyjemnością. Ale jest ból czasu, który minął. Jak zwykle najbardziej jednak boli śmierć siebie samego,  swoich różnych wersji    //

PODYSKUTUJ: