sroda
By nie dręczyć naszych zbyt gościnnych gospodarzy, uciekliśmy na Gozo. Malta jest małą wyspą, ale gęsto zaludnioną, zaś Gnozo, jeszcze mniejszą, a ludzi też mało. Na szczęście…To niby też część Malty i bardzo bliska tej właściwej, ale inny krajobraz, o wiele bardziej zielono. Tak minęło dni mego niepisana, a tak wiele się stało . Franiowi wyżyna się czwarty ząbek i ma gorączkę. A nasz gospodarz Giles miał wylew – w dniu naszego wyjazdu. Na szczęście częściowy, ale jedną rękę ma na razie bezwładną. Bardzo się martwimy… Wszystko tu trochę byle jakie od przeprawy promowej począwszy… no może tylko kościoły, jak na Malcie , też wielkie solidne i piękne. .Drogi jeszcze gorsze niż w Polsce, czasami wstrząsające i wytrząsające. Znaki drogowe małe i byle jakie, ale wyspa tak niewielka, że nie da się poważnie zabłądzić…