niedziela

czuję się byle jak. To i tak o wiele lepiej, niż bardzo źle. // Kolejny nowy kopczyk wykopany przez kreta. Sypiemy i popiół w dziurki, nie wiem czy to je przepłoszy. Ale dzieci mają zabawę. A mi jest ich żal, ja je lubię mimo wszystko.// „Suma tygodnia” w Superstacji.  Milo Kurtis po programie daje mi swoją nową płytę. // Przez mrok na Powązki, z dziećmi. Wchodzimy na cmentarz bocznym wejściem, jakby ukradkiem. Mrok i rozjarzenia zniczy . Od strony kościoła Boromeusza muzyka i śpiew, który dzięki głośnikom ogarnia cały rozmigotany cmentarz. Jak zwykle grób ojca znajduję dzięki grobowi Staffa w Alei Zasłużonych. /// Ojciec przyjaźnił się ze Staffem. Swój dziennik w roku 55 zaczyna od wizyta u Stffa, który boi się odwiedzać znajomych , by im nie sprawić kłopotu swoją ewentualną śmiercią./// Centrum Warszawy, w miejscu gdzie stał hotel Chopen, gdzie wiele lat temu kochałem się z X,rośnie wieżowiec. Gdybym wszedł w to głębiej,  mieszkał bym pewnie za oceanem.  Jadę specjalnie Świętokrzyską, by zobaczyć jak wygląda po budowie metra i po remoncie. Świetnie. W lecie będzie tu już kawał żywej tkanki miasta. //

PODYSKUTUJ: