niedziela

  Polska autodestrukcja, ma długą i piękną tradycję. Aż dziw, że udało nam się przetrwać ćwierć wieku bez podobnej katastrofy, były próby, ale nieudolne. A teraz sukces tym większy, że odsunięty w latach .. Słowa Sikorskiego, Polacy” „płytka duma i niska samoocena”. Ależ to oczywiste. I wiele można dodać cytując choćby Norwida i Piłsudskiego. Tylko Murzynów bym do tego nie mieszał. Nie wypada. // Jak wczoraj dzwonił do mnie Sylwester Latkowski,  (skrzyżowanie Dolnej i Belwederskiej ), nagły i nowy szef Wprost, pisałem wtedy felieton na ostatnią stronę tego tygodnika. Zapewniał jak bardzo mnie ceni i że chce kontynuować współpracę. Wkrótce opublikuje prywatną rozmowę telefoniczną z Fibakiem, by go pogrążyć. Tak zaczął się nowy rozdział tego pisma,  już beze mnie Lucjan, wolnomyśliciel, jak ja. 🙂 Wystarczy jedno zdanie. Tak, sprawa Golgoty bardziej zagraża naszej wolności słowa, niż najście służb na „redakcje „Wprost „// Ale jestem spokojny, że obronimy się też przed kościołem, nadwątlonym, nie tylko przez pedofilię./ Wczoraj : dzień w Łodzi, pojechałem tam bezinteresownie, by pogadać z miłymi ludźmi. Autostrada na Poznań jeszcze bezpłatna, jedzie się jakby nowoczesnych, europejskim korytarzem, boki tez już europejskie, by nagle wpaść na wąska, wyboista drogę do miasta, nie wiele kilometrów, ale jedzie się wolno i mozolnie. I nagle stara Łódź, gdzie wiek XIX ,miesza się z XX, jakieś fragmenty tubylczej ludności, liczne jednostki zdemolowane przez niehigieniczny tryb życia, jak napisała celnie Marta” fioletowe nosy, fioletowe ptaki. I nagle Manufaktura, piękna i okazała wyspa. Już inni ludzie, plażowy piasek, wytryski fontann, niezwykła stara architektura, która wydaje się aż za nowa i za czysta. Spotkani z L.  potem dwie Marty, obie niezwykłe i utalentowane. Nie poznałbym ich, gdyby nie nasz konkurs na dziennik. (Rozpisujemy go znowu, ale dopiero we wrześniu). Szalony;  trzy razy w zachodzę do Muzeum Sztuki Nowoczesnej. MS2, na terenie Manufaktury. Nowocześni, ale już odlegli w czasie,  a niektórych jednak znałem., jak Ernę Rosenstein,,  Hasiora, czy Kantora …to kolejny znak ile lat zakrzepło mi już na karku.Rok 1973 , Kopenhaga, przyjęcie, są nie tylko Duńczycy, jest Hasior, nie zna mnie, podchodzi i pyta : do You speak polish Odpowiadam ;Yeas, but not fluently  (nie płynnie ) . (jąkałam się wtedy trochę ) / Minął najdłuższy dzień w roku. Jaka szkoda. Teraz kamień będzie staczał się w stronę mroku. (to nawet rymuje się) Jutro o 12 .30 mam komentować stan rzeczy w TVP Info. ///    

PODYSKUTUJ: