poniedziałek

dzień w domu…gdyby  z tego przynajmniej wynikało coś wielkiego. Stukam na klawiaturze, jakbym pukał do drzwi za którymi nie wiem czy ktoś jest./// O czym felieton do Przeglądu,  o czym do Zwierciadła . Męka pisania o depresji i tak minimalna wobec niej samej. // Antoś mnie oświeca, czemu ze wszystkich literek najłatwiejsza jest litera O .// P  an Krzyś, nasz szambiarz, z okazji przyjazdu wyjaśnił mi, co wczoraj mnie tak zdumiało, nie wietrzyłem jednak, że to jest to. Było minus 6 stopni, z burego nieba padał deszcze, który od razu zamarzał na szybie samochodu. Samochód zmienił mi się w lodołamacz // Z Antosiem do snu. Zadaje mi pytania o kosmos. Też takie dramatyczne: czy ktoś jeszcze jest oprócz nas w kosmosie? Mówię: chyba nie. Co przyjmuje ze zrozumieniem?  Jakoś mi się smutno zrobiło. Pomyślałem : to właściwie okropne, że nikogo nie ma. Ale gdyby ktoś był, to dopiero byłaby groza.//

PODYSKUTUJ: