Niedziela
Dwa dni pisania wywiadów z Olgą Haller i z Kasią Miller.. Wczoraj a Antosiem w pobliskiej stadninie…Ładne tam, las, pachnie końskim nawozem…Chodzimy po stajniach. Niby wszystko tu zadbane, ale wyobrażam sobie o ileż staranniej by to wyglądało w Niemczech, czy w Szwecji…Jakiś element braku estetycznego czucia, czasami niechlujstwa, zawsze niedostatku czułości wobec przestrzeni, wyczuwa się niemal wszędzie w Polsce. Nadal. To już nie brak środków, a brak oka…Antos na brązowym kucyku, cudnie wygląda w kasku, z puklami loków na ramionach, ze swoją powagą.. Dzisiaj Ewa i dzieci pojechały na wieś, do rodziny.. Błogi spokój…Krzątam się między słowami a roślinami w ogrodzie… Usypianie Antosia …nagle ma o coś do mnie żal i mówi – to ja już nie będa się więcej z Tobą bawił… .Przekomarzam się z nim – .z kim ja w tej sytuacji bedę się bawił?… Udowadnia mi dlaczego z Sonią, z jego koleżanką przedszkola, nie mogę…. Szkoda, podoba mi się ta Sonia……..Z Julią też nie – za mała …-To będę się bawił z mamą- mówię.. A on na to… zdecydowanie i spokojnie – Nie, bo mama cię nie lubi… I masz babo placek…