sobota

Warszawa płonie od wiosny,  żółte ognie forsycji, zaczynają też płonąć na biało magnolie…I pomyśleć, że ja kiedyś nie czułem i nie widziałem wybuchu wiosny…// Do Pawełka i Iwonki , zastaję u nich Brendę z Tajwanu, rozmawia po chińsku na Skypie  z siostrą , która na wyspie –  świat stał się taki mały. Iwonka pyta pyta ją serdecznie – pamiętasz Brenda jak się masturbowałyśmy? – O tak, było cudownie – odpowiada.   To wspomnienia z Tantry w Kawkowie  …Świat stał się taki liberalny…Paweł z ciężkim gipsem na nodze,   i z lekką depresją, podobnie jak ja. Ich synek śliczny skrzacik, pukle złotych loków  i taki grzeczny. Franio przy nim to mały Gargantua. Antoś nasz za to piękny książę, ale niemożliwie kapryśny. Co wyrośnie z naszych dzieci..? Permisywność bywa dobra, jeśli jest w miarę, ale ona nie uznaje miar, wtedy staje się złowroga ./// Wczoraj rozmowa z M. Jego córki 16 i 18 lat chcą go wyrzucić z domu, był podobno nietaktowny, to był mały nietakt, ale nie znają dużych, wiec mały im urósł. . Młodszej córce wysłał SMSa, że przeprasza, odpisała ojcu -„pierdol się..” Poznałem je kiedyś, niezwykle rozumne i kulturalne dziewczynki.. Tak na maśle miłości wypiekamy potwory. /// Tak , człowiek potwornieje bez granic….

PODYSKUTUJ: