pon.

Wywiad z Ozem pofrunął do redakcji: ładny fragment jak zaczynał w kibucu pisać pisać, był wtedy traktorzystą../// Oz.  Pisałem opowiadania po kryjomu po nocach nocy w samotności, czasami proszono mnie abym wymyślał nekrologii zmarłych członków kibucu, obwieszczenia, życzenia na święta. Kiedy opublikowałem dwa opowiadania w czasopismach, jak głupek zwróciłem się do rady kibucu z prośbą o jeden dzień w tygodniu na pisanie. W Radzie Kibucu doszło do burzliwej dyskusji, to może być groźny precedens, każdy może ogłosić, że jest artystą i d chce mieć wolne, wtedy wszyscy staną się artystami i kto będzie doił krowy. Ale dostałem ten jeden dzien., a gdy już miałem w dorobku kilka książek, dano mi nawet dwa wolne dni. Aż opublikowałem książkę, która okazała się bestsellerem i stała się jednym z głównych źródeł dochodu mojego kibucu. Wtedy dostałem na pisanie trzy dni. Ale nigdy nie zostałem pisarzem na pełny etat i dobrze, wtedy nie miałbym, o czym pisać./// Teraz walk o felieton i tenis za pasem…//// Antoś mówi teraz często – kropka pl…złapał do pewnie w zerówce, tak internet wchodzi też w język maluchów…///

PODYSKUTUJ: