piątek

godzina 10.30…i nie mam nic do napisania. A nieprawda, tylko sennie i mdło..niewyspanie gdyż zacząłem czytać w nocy listy i dzienniki Bułhakowa i jego żony, potężna księga wydana przez Muzie …Wczoraj w Muzie,jak zwykle wyszedłem z walizką książek, ale to głównie proza, którą słucham chętnie, ale czytam z trudem./// Dwie godziny do wysłania felietonu do Wprost…te moje teksty, jak pociągi,  które mają rozkład jazdy.  Napełnianie wagonów słowami …//// Dojazd do nas i wyjazd od nas, przez roztopy i dziury,  zaczyna być wyczynem ….Na chwilkę w warsztacie bo śnieg obrywa mi chlapacze. Pobieram Antosia z lekcji muzyki..Nowo oddany apartamentowiec gdzie mieszka nauczycielka , jak luksusowe pudełko z mieszkaniami, zlewanie się klatek schodowych i mieszkań, przez co w jakimś sensie mieszka się w całym domu…Cieszę się, że tak już buduje się w Polsce  /// Przez szarą zawiesinę w powietrzu na premierę „Baba Chanel ” do teatru Polonia. Krysia i Marysia witają…Autor, rosyjski dramaturg  Nikolaj Kolada …Mam problem z teatrem, dla mnie życie to też spektakl, widownia w teatrze to też scena tylko większa, , ludzie  których tak wielu znam, tak zmieniani przez czas…To co na scenie, wydaje mi się często słabsze od tego co poza nią… Ale ta sztuka rozbawiła mnie i pouczyła ….Spotkania ze znajomymi też, ale o tym jutro  …

PODYSKUTUJ: