wtorek

Dawno już nie dostałem tyle pochwal i znaków przyjaźni na raz, co tego dnia, a wszystko dlatego, że pojechałem na miasto autobusem, a nie samochodem. By usprawiedliwić swoją pychę zacytuje Emila Ciorana, którego czytałem Ciorana:
„”” Gdyby każdy z nas przyznał się do swego najskrytszego pragnienia, tego, które przepaja wszystkie jego zamiary i poczynania, powiedziałby: „Chcę być chwalony”. Nikt na to się nie poważy, gdyż mniej przynosi ujmy popełnić coś wstrętnego niż rozpowiadać o tak żałosnej i upokarzającej słabości zrodzonej w poczucia osamotnienia i nie pewności będącego po równi udziałem odrzuconych i szczęściarzy. Nikt nie jest p e w i e n tego, czym jest i co robi. Niezależnie od bogactwa naszych zalet drąży na niepokój, do którego zduszeni trzeba nam tylko trochę kłamstwa, troch e aprobaty – z bylekąd i do byle kogo. ”
Na przystanku w Międzylesi, podchodzi do mnie jakiś pan i wita się, okazuje się, że to czytelnik moich felietonów w Przeglądzie. Mówi, że zawsze zaczyna czytać tygodnik od mojego felietonu.
U dentystki pani Kalinowskiej, obsypuje mnie komplementami i nic nie bierze za wizytę.
Na pobliską Wspólną, obiad z moim synem Danielem. Zauważyłem, że mam stały zestaw pytań do niego, to już niemal rytuał. Omawiamy problem, (jest prawnikiem), przejęcia praw do twórczości moich rodziców, przez nieuczciwego wydawcę…
Potem na piechotę do stołówki i kawiarni wydawnictwa Czytelnik. Najpierw na chwilę do księgarni, prowadzi ją moja znajoma…widzę wystawioną swoją książkę i nowość, dzienniki Woroszylskiego, muszę je kupić.
W wydawnictwie wita mnie serdecznie szatniarz i strażnik domu, mówi, że czyta moje felietony w Przeglądzie, mówi, a każdy numer czyta potem pięciu jego znajomych.
Stolik gdzie króluje Krysia Kofta…Raz na tydzień, w każdy wtorek. Zaprosiła mnie abym stał się członkiem” tego „klubu”. Dawno nie widziany fizyk Włodek Zawadzki, bardzo z nim serdecznie. Jest Eliza Michalik, piękna i wysoka znamy się z Superstacji, gdzie prowadzi program. Przychodzi Jaś Orydński, brałem udział w wielu jego programach w radiu i w telewizji, odsunięty przez dobra zamianę. Jest jeszcze kilka osób stali bywalcy stolika, a właściwie dwóch zestawionych stolików.

PODYSKUTUJ: