wtorek

wczoraj wielka gala Zwierciadła. Przyznawanie nagród pisma. Jak opisać tyle wydarzeń i spotkań z ludźmi w kilkunastu zdaniach. Każde takie spotkanie, z bliskimi dawno nie widzianymi, to zmiana rytmu pracy serca. Może potem spróbuję….

Śpiewała Brodka, nie jestem pewien, czy w ogóle potrafi śpiewać, zagłuszały ja perkusja i gitary. Pewnie jestem za stary na tę muzykę.

Sporo celebrytów błyszczących i pachnących, ale też polska inteligencja po prostu. Krysia Kofta dawno nie widziana, jej mąż Mirek, profesor psychologii, niezwykle inteligentnie, popierając to badaniami naukowymi, udowadnia co wiem, PIS to nie partia prawicowa a faszystowska. Prawica europejska nie podważa istoty demokracji. Nie boję się jednak, że Polsce grozi faszyzm z stylu Mussoliniego, a raczej faszyźmik. W Polsce nawet to da się zdrobnić.

Poznaję Maję Ostaszewska aktorkę, nagrodzoną przez Zwierciadło i Krystynę Bondę, od niedawno znaną autorkę kryminałów. Można pozazdrościć jej nakładów. Miło z Kasią Miller, której coraz więcej i więcej i z Hanią Samson. Wojtek Eichelberger od roku nie widziany. Mietek Machnicki, dobry poeta, znamy się z Twojego Stylu. Ujawnia się kilka czytelniczek moich książek i felietonów, miło, żona malarza Maśluszczaka gratuluje mi nowej powieści.

Niesłychane jedzenie z Belwedere, zupełnie tu upadłem moralnie. A przecież mój brzuch to mój śmiertelny wróg, więc po co go karmię.

PODYSKUTUJ: