wtorek

U fryzjerki, zarosłem siwymi włosami, i znowu to uwięzienie w lustrze, jak to u fryzjera, i już nie ma złudzeń ile lat minęło Jutro jadę na spotkanie autorskie, długa podróż bo do Szczecina. Już wiem, że będę czytał, gruby, trzeci tom Dzienników Jana Lechonia. Był bardzo inteligentny, głęboki, to dziennik intelektualny, jest też życie prywatne codzienność, ale mogło by tego być więcej. Dziennik byłby wtedy pełny, albo ja takie lubię. Lechoń miał swoje nienawiści, i bywał niesprawiedliwy. Nie znosił Paryskiej Kultury, tak mi bliskiej, nienawidził i nie cenił Miłosza, nie znosił i nie cenił mojego ojca.

Na skypie, rozmowa o „Albumie rodzinnym” , z dziennikarzem z radia Katowice. Inteligentny, oczytany facet, mniej więcej w moim wieku, dlatego coś wie o literaturze.

Franek sprzedał swoją klawiaturę Antkowi, i kupił sobie za swoje pieniądze nową, taką o jakiej marzył. Pierwsza transakcja handlowa między moimi chłopcami. Oby mieli lepszą głowę do interesów, niż ich rodzice.

PODYSKUTUJ: