Lepiej się czuję, więc autobusem na Stare Miasto, piękne to Krakowskie Przedmieście i plac Zamkowy. Kamienica Johna, gdzie jest Stowarzyszeniu Pisarzy Polskich Oddaję książkę w bibliotece, nic nie zmieniona od czasów, gdy podczas studiów tu przesiadywałem. Dziwna ta biblioteka, w świetnym miejscu, bogata z zbiory, a zawsze pusta, bo ona tylko dla pisarzy. Potem do Czytelnika, nie stolik a trzy złączone, niemal stół weselny. Siadam obok Krysi Kofty, która jak zawsze króluje. Prof. Jerzy Stępień obchodzi urodziny, więc wszystkim funduje szampana. Jurek Fedorowicz, aktor i senator chyba w stanie manii, tak intensywnie i głośno mówi, maniacko, ale kochany człowiek. Przy sąsiednim stoliku Rafał Grupiński, teraz polityk PO, kiedyś poeta i mój kolega, przysiadam się i daję mu swój nowy tomik.