wtorek

poszedlem wziąć prysznic, wracam, a tu niespodzianka, dokwaterowano mi jegomoscia z korytrza na skladanym lozku. Tak bylem zaskoczny, ze udawalem , ze go nie widze i tego jego lozka. To wszystko bez slowa uprzedzenia. Tak przestalem byc pacjentem uprzywilejowanym.

Jak na sbublokatora on jest dobry, bo go malo, istnieje jakby polowicznie. Powiedzial, ze pewnie jestem niezadowolony, ale on mi niczego nie ukradnie,

Jest jego corka, jakas dramatyczna rozmowa. Ona nie pozwala mu zadzwonic i ujawnic, a on chce zadzwonic i ujawnic, ze jest chory. Potem dowiaduje sie o co chodzi. On jest soltysem we wsi. I jest jakis dramat z kwitariuszami, jakie wydaje rolnikom. A jak ma wydawac, jak jest w szpitalu psychiatrycznym.   Nie wiem dokladnie o co chodzi, ale wiem, ze ten czlowiek jest udreczony problemem tych kwitariuszy. I dramtem swojej glowy. Ma depresje i silne stany lekowe. Po raz pierwszy. Jest pewien, ze nigdy nie wyjdzie z tego szpitala.  W jego srodowisku szpital psychiatryczny to stygmatyzacja na cale zycie.

Z moim lekarzem – jest szansa ze wyjde w piatek. Jakbym sie troche obawial tego swiata wolnosci.

Moj sublokator wyjasnil jakos w solectwie problem z kwitariuszami i odzyl. Rozgadal sie nawet, snuje opowiesci , ze jak mu ukradli beczke z paliwem, to po raz pierwszy dostal depresji, ze ma 7 km do pracy i na rowerze, bo nie ma samochodu Jak swiat tego czowieka ma sie do mojego? To jest spora czesc Polski. Czemu nie mieli glosowac na barbarzyncow, nie maja aparatu umyslowego by pojac problem.

Lekarz z kwestionariuszem na tomografie mozgu – widze tu zagrozenie mojego wyjscia w piatek. Jak dadza pozniejszy termin, bede tu siedzial , czekajac na to badanie. Zupelnie niepotrzebne. Nie znajda przeciez śrubki, ktora trzeba dokrecic.

OK, tomografia jutro o 8. 30.

Emil z dobra kawa i kroplami do oczu. Od jakiegos czas ma problem z kregoslupem i nie operuje. Mieszka niedaleko i niemal codziennie do mnie wpada. Nie rozmawiamy jednak jak zwykle kiedys o malarstwie, to nasza wspolna pasja. Potem Krysia niespodziewanie, bo bez zapowiedzi, z sushi i z ciastkami. Krysia, ktora uratowala mi zycie, niestety na szczescie.  Mowi,  ze mam glowe rzymskiego patrycjusza, gotową to rzezby.

Emil pamieta, ze ten osobnik, ktory biega po oddziale w zielonym kapelusiku, wydajac dzwieki jak morświn , lub popierduje wyglaszajac co chwila wielkie oracje podniesionym glosem na fantastyczne tematy, byl widywany przez niego w takim stanie, jak biegal po Warszawie, czyniac to samo. Teraz Warszawa skurczyla mu sie to tego korytarza, nic dziwnego, ze wszedzie go pelno po brzegi.

Wysylam mojego sublokatora, by mi pilnowal komputera i leze na lozku z Szopnem i Czajkowskim w glowie, z zamknietymi oczami . Nie pamietam, abym kiedykolwiek z taka sila odbieral muzyke powazna. Jej doskonalosc w kontrascie z niedoskonaloscia tego miejsca.

Fakty – co chwila wymieniamy sie spojrzeniami pelnymi grozy, z tym zawsze elegancko ubranym placjentem, o inteligentnym wyrazie twarzy.  Wczoraj rozmawialem z M. ktory zebieral stad zone, kiedys znanany lekkoatleta, potem terener. Mowil mi : ja tez jestem chory na to co sie dzieje w Polsce, oddycham tylko z ulga na tym psychiatrycznym oddziale.

To oczywiste ze prezes powinien tu siedziec. Diagnoza : ciezkie zaburzenia osobowosci.

 

 

PODYSKUTUJ: