wtorek

Pociągiem do Łowicza, potem samochodem z bibliotekarka do pobliskiej wsi Zduny. Trochę jeździmy po Łowiczu, bo chcę zobaczyć to miasto, które z nazwy wydało mi się duże, a jest niewielkie. Dzięki tym pasom łowickim urosło. Wiele kościołów, dwa rynki, jeden trójkątny. Pomnik papieża Jana Pawła wyrzeźbiony przez niejakiego Słoninę, okropny, papież zdaje się być śmiertelnie głodny i z wyciągniętą
ręką, wyrywa się do gorącej bułeczki.
Zduny, wieś bez rynku, ale z neobarokowym kościołem, rozcięta na pół szosą. Spotkanie w bibliotece, która połączona jest z domem kultury. Przyjeżdża na spotkanie bibliotekarka z B. , są też inne osoby, rozmawiamy o PiSie jako najeździe barbarzyńców na Polskę, i że jakby nas wszy oblazły. Ludzie na wsi, ci bardziej światli czują jak ja.

PODYSKUTUJ: