wtorek

po wygramoleniu się z dziury, gramolę się z domu i do Czytelnika. Mróz, ale przyjemnie, jeśli doświadcza się go przez chwilę. Jest Hania Bakuła dawno nie widziana, jak ustaliśmy, dziesięć lat. Mało osób. Tak o wiele lepiej, bardziej przytulnie i snobistycznie. Nie ma „stolika” bez elitarności, więc „snobizmu”. Wiadomość, że Adam Rotfeld bardzo chory, bardzo go lubię i martwię się.

Kończę felietony do „Przeglądu” i do „Zwierciadła”, ale w głowie pustka, brak nowych tematów i pomysłów, to aż boli. Utknąłem z trzecim tomem książki dla dzieci. Drugi, „Antoś i przyjaciele” już niemal gotowy, ale wydawnictwo go jeszcze nie widziało. Słabszy jednak ten tom niż „Antoś i jeszcze ktoś”, tak prawie zawsze jest z próbą kontynuacji. Moje dzieci niewiele mogą mi tu pomóc, to jakoś inaczej się odbywa, bardziej w wyobraźni autora, życie niewiele podpowiada.

PODYSKUTUJ: