Przed poludniem spora ekipa instaluje nam swiatlowod. Nareszcie bedzie dobry internet, nawet bardzo dobry, ten ktorym mielismy do tej pory rwal czesto polaczenie. Dzieci szczesliwe, chlopcy rozpaczali, ze w kulminacyjnych momentach gier, tracili lacznosc.Kiedy, pytany o cos przez montera mowie, ze zupelnie sie nie znam na intetnecie, mowi cale szczescie, bo nie mialbym pracy.
Ponad szesc godzin w pociagu, podroz do Szczecina. Z Lechoniem. Trzeci tom. Niemal 900 stron, akurat ksiazka na taka podroz.Jestem w Szczecinie po 21.0
Nowy dworzec elegancki. Wzniesieinie z ruin dworców trwalo dlugo, bo 30 lat. Taksowka na zamek.
Taksowkarz wyjmuje walizke z bagaznika ostrzegam, ze ciezka bo w niej ksiazki.Mowi kultura wiele wazy. Ja na to: coraz mniejWczesniej narzekalismy, na brak parkingu dla taksowek na dworcu. Mowi, w tym kraju- ciekawe, ze ,” w tym kraju” westchnienie z czasow Polski,Ludowej nadal na sie dobrze.-w tym kraju wygodnie maja tylko politycy.
Zamek . Imponujacy, brukowany dzedziniec. Pokoj goscinny malo hotelowy, ale ma wdziek dawnych czasow.
SRODA
Spotykam na zamkowym dziedzincu Mirka Witkowskiego idziemy na kawe do zamkowej restauracji. Kolega z czasow opozycji, troche mlodzy ode mnie, mily czlowiek, mieszka w pobliskim Gryfinie, pracowal na zamku teraz na emeryturze, bedzie na spotkaniu, wiec o 17.30.
Spacer, nie dlugi bo zimno i wiatr, a zapomnialem czapki. Srodmiescie, a potem schodze ze skarpy, gdzie domy i uliczki zbudowane nowoczesnie a wzor starrego miasta, zniszczonego w czasie wojny. Maly obiad w malej, ladnej restauracji.
Spotkanie w zamkowej restauracji, z bliskimi ludzmi. O 17.30, wieczor. Malo ludzi, podobno nie bylo reklamy. Ale spotkanie udane czytam wiersze rodicow i swoje wiec wszystko wokol ksiazki Album rodzinny.Czytam dobrze mowie dobrze dla tej garstki, ale przeciez ona moze miec ładne palce.
Potem z Dorota i z Michalem w zamkowej restauracji on organizator zamkowych spotkan, oboje terapeuci ona od dzieci, wiec wiele o moich dzieciach, w sumie wazne i krzepiace rozmowy. Michalowi podpisuje siedem ” Albumow rodzinnych”, , kupil je dla znajomych. Rozmowy z nimi daly głębszy sens mojemu tu przyjazdowi.
Juz zupelnie przesiaklem dziennikiem Lechonia. Tam wiele skarbow, jak moglem ich nie cenic.
Dużo napisalem w blogu tego dnia, jak rzadko i to jednym palcem. Wlasnie dlatego,ze jednym, ze to bylo wyzwanie. Ale błędów musi byc co niemiara.
Dochodzi polnoc, mam wrazenie , ze slysze jak Szczecin oddycha.