środa bez kul

wysyłam felieton do „Przeglądu” .

Po telefonicznej konsultacji z fizjoterapeutką idę na spacer już bez kul. Na początku czuję się trochę dziwnie, jakby mi czegoś brakowało, ale to trwa chwilę i świetnie mi się idzie. Mała euforia.

Za to zupełne zaparcie w pisaniu prozy. Jeszcze tak się nie męczyłem, aż boję się siadać do komputera. Martwa wyobraźnia. Nawet myśl, czy to nie początek Alzhaimera. A może po prostu rzeczywiście wyczerpałem zbironik tematów?

SMS od Andrzeja Kijowskiego, że zaprasza na uroczystość, bo dostał jakieś wysokie odznaczenie. Nie pamiętam go by specjalnie działał w opozycji, inne osiągnięcia też raczej mikre. On pisowiec, oni obwieszają się orderami ile wlezie, aż pochylają się od ich ciężaru. Odpisuję, że będą tam ludzie na których widok rzygać mi się chce, po za tym skreślam wszystkich pisowców, niszczą Polskę i kompromitują naszą dawną walkę o wolną Polskę.

Boguś Chrabota, szef Rzeczpospolitej oszalał. Pozwala by Jacek Kurski miał felieton w jego piśmie, bo w Rzeczpospolitej jest wielogłos. Przy tym podkreśla: decyzja o publikacji tekstu Kurskiego nie zmienia zdania redakcji „o osobistej odpowiedzialności autora za długoletnie dewastowanie polskiej telewizji publicznej i atmosferę politycznego hejtu”. Istnieje coś takiego jak zbrodnia kłamstwa, jest ona uprawiana w telewizji publicznej, więc Kurski jest zbrodniarzem. Takich ludzi nie wpuszcza się na łamy przyzwoitego pisma. Zabawne bo jak kiedyś chciałem mieć felieton w Rzeczpospolitej, pismo mi odmówiło. Ja nie zapewniałem wielogłosu. I jaki ze mnie felietonista przy Kurskim.

PODYSKUTUJ: