wysyłam felieton do „Przeglądu”.
Dramat ze zdjęciem, które miało iść na okładkę „Roku szczura” . Bartek nie przyznaje się to niego, to nie jego zdjęcie. Więc nie znamy autora. I nie możemy z niego skorzystać, a okładka była gotowa. Bartek jest niezawodny, zjawia się od razu u nas z ekranem. I mam sesję zdjęciową. Wybraliśmy od razu najlepsze. I obróbka trochę jak operacja plastyczna. Musze trochę młodziej wyglądać, bo kilka lat minęło od tego strasznego roku. Zdjęcie bardzo dobre. I okładka uratowana.