wczoraj w Czytelniku, osmolone drzwi, tam rzucono cocktail Mołotowa, który na szczęście nie zapłonął. Henryk Sawka przy stoliku nagle zamilkł, jakby naszła go jakaś myśl i na malej karteczce narysował kilkoma kreskami naszą restaurację, ladę przy której składa się zamówienia i menu; kotlet schabowy, barszcz ukraiński, cocktail Mołotowa.
Dzisiaj w Lirze spotkanie z Markiem, gadamy o tym i o owym. A finale proponuję mu w przyszłym roku kolejny tom opowiadań. Myślałem, że wpadnie w rozpacz a tylko się trochę zmartwił. Ale nie odrzucił oferty. Boli go, że „Noc szczura” wydaję w Czytelniku. Ale rozumie, że mam zobowiązania, gdyż Czytelnik wydał mi wybór wierszy. Namawia mnie na jakąś biografię, one dobrze się sprzedają, zainteresował się powieścią o nocy stanu wojennego. Na razie muszę napisać nowelę filmową, bazę dla scenariusza, mam 18 stron, sześć do dopisania i okropnie się męczę.
W Faktach po faktach rozmowa Piotra Kraśki z Leszkiem Millerem, można go lubić lub nie, ale był zawsze bystry. Teraz katastrofa, miałem wrażenie, że Kraśko znęca się nad bezbronnym. Podejrzewam, że to początek miażdżycy byłego premiera, lub Alzheimera, więc nie ma powodów do kpin.