środa

wczoraj w Czytelniku. Na przystanku jakaś baba bez jednego oka, zapytała mnie na kogo głosowałem? Bo ja Nawrockiego, mówi, a nie na Niemców, oni zrównali Polskę z ziemią. Wygrana Nawrockiego to też wielki triumf polskiego kretyna.

Nadal dramat ze snem. Nie mogę zasnąć, albo budzę się za wcześnie. To może wykończyć. Dostałem do losu ułomny mózg. Jutro jadę do Elbląga. I już się martwię w jakim stanie będę jechał, po nocy, która jest niewiadomą.

Nie mogę się rozstać z „Rokiem szczura”, ciągle poprawiam. I żal mi się z tym rozstać, bo lepiej się czuję jak mam pracę, a tak to żadnego pomysłu co pisać.

Niezwykle miła wiadomość od Piotra Perczyńskiego z Holandii. Kiedyś polityk, potem ambasador w Holandii , teraz wykładowca w Lejdzie, ma żonę holenderkę. Zachwycony moją „Trąba powietrzną”, pisze, że to najlepsza moja książka. Używa nawet słowa genialna. Piotr, wyrafinowany czytelnik, wybitny intelektualista, specjalizuje się w Machiavellim.

Irytuje mnie ilu bliskich mi ludzi podnieca się niedokładnościami wyborczymi. Zarzucamy oponentom spiskowe myślenie, a sami teraz w nie wpadamy.

Irytuje mnie patetyczny ton w informowaniu o Polaku w kosmosie. Był tam już cały tłum, ludzie z wielu narodów. Pamiętam tytuł bodaj w Trybunie Ludu, gdy poleciał Hermaszewski. „Czy Polska jest mocarstwem kosmicznym?”

Franio już pogodził się, że nie będzie miał prawa jazdy i skutera. A była wielka rozpacz i złość na nas. Zagroził nam nawet, że a karę odda nas kiedyś do domu starców.

Nędzny dzień, podminowanie, świergocze strumyk niepokoju, obawa czy zmora nie wraca na dłużej. Cały czas poruszam się po cienkiej czerwonej linii.

PODYSKUTUJ: