środa

w nocy dwa wiersze, jeden chyba dobry, pożytki z bezsenności.

Wysyłam felieton do „Przeglądu”, zadowolony jestem z niego, pisałem na fali.

Ostatnie poprawki przy „Trąbie powietrznej” powtarzał się tytuł, co złapała redaktorka. Dobrze mi się z nią współpracowało. I miła była jej pochwała książki.

Rozmowa z Wojtkiem Ornatem, będzie wydawał eseje Ojca w małych formatach, wyjdzie z tego kilka książek. Wczoraj rozmowa z Piotrem Mitznerem . Lada chwila ukaże się wybór wierszy ojca w smutnej serii „poeci zapomniani”.

W Ferio, na ostatnim pietrze piękna wielka siłownia. Ale nie mogę zapisać Franka, na co biedak tak liczył, trzeba mieć 16 lat.

Książka Agnety Pleilej coraz bardziej mi się podoba, inspiruje Może ma rację Janusz K. ,że powinienem napisać autobiografię, prawdziwą ale fikcyjną. Tylko jak mówić prawdę kłamiąc? Ja już opisałem swe życie w wielu książkach. Więc trzeba by taką opowieść snuć, jakby obok własnego życia. Nie wiem czy dam radę. Na razie napisałem kilkanaście zdań. I jak zaczynam „kłamać”, od razu boli mnie głowa.

Rozmowa z Danielem, jego matka w fatalnym stanie, próbuje sobie przypomnieć te dwadzieścia lat, które spędziliśmy ze sobą, jak mało zostało w pamięci, więcej w moich dziennikach, ale strach mi do nich zaglądać.

Piotr Krosny ze Sztokholmu, znowu samobójcze myśli, mówi, że zdziwaczał, dobrze że to widzi, nie wiem czy dobrze, skoro nic z tym nie potrafi zrobić. Okazuje się, że miał pasję do strzelania, ma w domu sporo broni i amunicji, prawdziwy arsenał. Nie ma za to komórki, komputera ani telewizora. I rusza się z domu tylko do sklepu. Przestał malować, ale na pewno chwilowe.

PODYSKUTUJ: