wczesna jak na mnie pobudka, badanie krwi, mało spałem, ale nie czuję się źle, bardzo miła, bo nowa i nie tłoczna przychodnia. Tak powinno to wyglądać wszędzie a nie wygląda. W poczekalni spotykam naszego elektryka, od lat coś dla nas robi, ale ostatnio zbiesił się, mówi, że przyjdzie nie przychodzi. Teraz znowu mówi ,że przyjdzie w co trudno uwierzyć. Szkoda bo jest tani i dobry. Mam taki czas, że ciągle spotykam przypadkiem znajomych ludzi. Aż mnie zaczyna to niepokoić.
Wczoraj na przystanku autobusowym trzy panienki, już nie dzieci jeszcze nie kobiety, ubrane w luźne stroje hałasowały, wygłupiały się zupełnie wariacko. Bez żadnych zahamowań, wyzwolone, odrzucające wszelkie reguły, które kiedyś obowiązywały dziewczęta. Tak rośnie nowe pokolenie, jak zmienią świat, jest chyba powód do niepokoju. Znamienne , że liczni moi znajomi, którzy mają córki, mówią, ze mają z nimi bez porównania więcej problemów wychowawczych niż z chłopcami. To cena za rewolucję obyczajową, kobiety były bardziej spętane niż mężczyźni, więcej się z nimi dzieje, gdy te więzy opadają.