środa

wysyłam felieton do „Przeglądu”

Mecz Igi Świątek przerwany dla mnie rwaniem zęba. Bardzo fortunnie bo straciłem tylko seta, którego przegrała. Zdążyłem wrócić na set trzeci. Szczęśliwie katownię zębową mam w pobliżu. Rwanie zniosłem dobrze, tylko zęba szkoda. Czas wyrywa mi i wyszarpuje po kolei, co było moją własnością.

Rozmowa z prezesem Czytelnika, godzi się najpierw wydać tom wierszy, a dopiero potem „Rok szczura”. Cieszę się, bo na wierszach najbardziej mi zależy.

PODYSKUTUJ: