nie mogę zwlec się z łózka, mała depresja, życie mnie przerasta, wszystko wydaje się trudne.
Wysyłam felieton do Przeglądu, sam siebie popodziwiam za punktualność, nie mogą się mnie nachwalić w tygodniku, felietoniści zwykle zawalają terminy.
Dzień częściowo przespany. Kiepsko było, w nocy zawsze o wiele lepiej. Zdecydowałem się zwiększyć dawkę Sertagenu.
Czytam swoje dzienniki, rok 1995. 99% zdarzeń nie pamiętam, i jestem w szoku. To ja byłem? Nie uwierzył bym, gdybym nie zapisał tego własnoręcznie.