te przebudzenia nie są promienne, ale nie ma w nich rozpaczy jak przed wczoraj. Mdło. Ogólny brak chęci na cokolwiek, oprócz przytulenia się do poduszki. Wtedy jednak podbiegają rozne zyciowe klopoty, problemy i zadania. Wiec maly sen, z ktorego budzi mnie roznosiciel torfu. Chcialbym byc roznosicielem torfu, a nie soba teraz.
Lis od Stworzyszenia Wolnej Europy, ze chca zrobic ze mna spotkanie w tym miesiacu jeszcze. Pewnie nic nie placa, a to czas i okupacja glowy. Mam jednak wielki sentyment do Wolnej Europy. Ile ja sie jej nasluchalem.
Wczoraj w nocy próba wiersza. Opornie, niechętnie, ale coś napisalem i to jest poezja, powinna być lepsza, ale to zadatek i znak, ze mogę jednak pisać wiersze, że muszę się do tego codziennie zmuszać.
Nieco mi się rozpogodzilo, oby na dłużej. To jest dotykalne, to skłębienie zlych myśli, a potem, że to znika.
o 17 , w księgarni Prusia na Karkowskim, spotkanie za mną, jak zwykle nic mam nic tremy, chce tylko mieć tyle energii by być interesującym.
Na Krakowskim było miło, atmosfera domowa niemal. Trochę znajomych i bliskich nieznajomych. Trzy osoby z mediów, wiec może będą jakieś audycje. Jakoś nie moglem potem wejść w ulicę,w jej nurt,w jej sklepy w tłum, byłem osobny
Viola znowu dzwoni z Izraela …jej gest i życzliwość nie mają granic.
Pusto mi w duszy, nic nie boli, ale jakby ktoś uprzątnął mi wnętrze i nie ma niczego co lubię.