wysyłam felieton do Przeglądu.
Z dziećmi do Muzuem Etnograficznego, wystawa obrazów Nikifora. Mamy jeden jego obrazek w domu. Dzieci oczywiście kaprysią, to była dla nich kara, poszliśmy potem do Mc Donalda, tam odzyskały humor. Okropna pogoda, zacinał mokry śnieg. Potem nieco się rozpogodziło, więc do Pałacu Kultury, na taras widokowy, Franio bardzo chciał. W dole miasto mokre i zmrożone, w kolorze stali. Ludzie się mrowią. Na Placu Defilad trwają prace przy Muzuem Sztuki Nowoczesnej. Już cieszę się na jego otwarcie, pewnie za dwa lata, liczę, że dożyję. Będzie tam wiele obrazów bliskich i znajomych.
Nikifor malował naiwnie jak dziecko, ale coś jednak różni jego rysunki od tych dzicięcych, przecież też często bardzo pięknych. To coś jest tajemnicą.