wieczorem na Starym Mieście, umawiamy się z Justyną, Danielem, oni z Natalią, moja trzymiesięczną wnuczką. Problemy ze znalezieniem miejsca na parking, nic dziwnego, skoro na Krakowskim takie tłumy. Nie ma mowy o zachowaniu bezpiecznego dystansu.
Sceny z Waszyngtonu, spodziewałem się tego. Jestem też pewien, że jak PiS przegra, będzie podobnie jak Trump łgał i mataczył, by nie oddać władzy.
Często jesteśmy zbyt blisko siebie, by ocenić stan w jakim jesteśmy. Nie wiem co się ze mną dzieje, że utraciłem dar…mogę to nazwać darem kreacji. Jakbym potrafił tylko chodzić na czworakach.