rano basen z morskim i górskim krajobrazem, lunch i do Padany. Półtorej godziny jazdy samochodem, poprzez góry z błękitnymi prześwitami na morze. Miasteczko skupione wokół przystani, domy wdrapują się gęsto na wzgórza, malownicze skały wystają z morza, na wzgórzu ruiny zamku. -Pamiętasz- zapytała mnie Ewa. Miałem wrażenie, że kiedyś widziałem tą panoramę na fotografii. Pytanie było podstępne. Ewa wiedziała, że byliśmy tu kiedyś, przypłynęliśmy statkiem z Korfu, dwadzieścia lat temu. Przeszłość jest malowana farbami, które zmywa upływ lat.