wczoraj w Czytelniku, spotkanie z Krzysiem z Kanady. Zawsze ujmuje mnie jego pasja, zapał do życia, optymizm, którego mi tak brakuje.
Cokolwiek mu mówię o sobie, już o tym wie, bo czyta mojego bloga.
Sporo znajomych w Czytelniku, wszyscy w żałobie po wyborach, nasza porażka to główny temat rozmów. Teraz będie szukanie winnych. Ale to nie takie proste, że winna jest tylko Koalicja. Winna jest też szlachta i pańszczyzna. To co się dzieje, to też bunt ludu, tak długo upokarzanego. Kaczyński znalazł dla nich genialną formułę i formę rekompensaty za dawne krzywdy. Zrobił to w ostatniej chwili, bo te dawne rany już się goiły. Polska wieś wychodzi z zaścianka, a chłopi stają się farmerami. Lud jest jednak nadal liczny, a lud nie może nie kochać PiSu.
Marcin Król w TVN 24, rzadki gość w telewizji więc dano mu wiele czasu na mówienie. Przestraszyłem się jak go zobaczyłem, jeszcze nie dawno taki młody i przystojny, a teraz niemal starzec. Ależ ten czas nas przeczołgał. Lubię jak Marcin myśli i mówi, ale zdawał się bez formy. Ale nawet bez formy jest interesujący. Najbliżej byłem z nim w czasach Res Publiki, kierował tym niezwykłym pismem, a ja byłem w redakcji.