śrdoda

wysyłam felieton do „Przeglądu” . Znowu. Ale nie martwi mnie, że czas biegnie jak szalony. W poniedziałek wielki spektakl utraty władzy przez PIS.

Znowu w salonie samochodowym, mam trochę dosyć, to tylko mnoży wahania się. Można się zawahać na śmierć. Ewa się w tym specjalizuje. Jesteśmy tu krańcowo różni, ja szybko podejmuje decyzję. Ale wahnie się zaraża.

Skończyłem czytać „Rok szczura” . Taki będzie tytuł roku 2015, moje zebrane felietony do Przeglądu, rok dojścia do władzy PiSu, i mojej głębokiej zapaści depresyjnej, więc próba samobójcza, o włos aby się udało. Piszę o tym szczerze, niemal ekshibicjonistycznie. Ale felietony w innym temacie, pisane były jakby tą częścią mego mózgu, która miała trzeźwy osąd. Jak mogłem to uruchomić w sobie, będąc w tak strasznym stanie? Sam tego nie rozumiem. To jest dobrze pisane i myślane. Jeszcze nie wiem gdzie książkę wydać. Myślałam o Austerii, ale Wojtek Ornat tak ma, że nie odbiera telefonu, poza tym podobno nie płaci autorom.

PODYSKUTUJ: