Sobota

Jeszcze w hotelu. Hotelowy pokój, jeśli jest się w nim samemu, obnaża ludzką samotność i znikomość. Pokoj przechodni. I zycie przechodnie. Z okna widok na wzgórza we mgle.

Wczoraj niezwykle intensywny dzień. Niemal setka dzieci na głowie.Lipa 2017, wielki doroczny literacki konkurs dla dzieci i młodzieży najpierw koncert,potem na scenie wręczenie nagród.Stu równorzędnych. Bardzo mi się podoba,że tak liczna grupa jest wyróżniana, pisanie to nie jest sport.Improwizuje ze sceny, omówienie tegorocznego konkursu. Potem trzy kolejne warsztaty literackie. Zupelne wyczerpanie energetyczne. W finale, biesiada już z samymi organizatorami konkursu, jedzenie i picie, jedzenia z wiele i za dobre.

K. dobry pianista, akompaniował na imprezie, ciekawa z nim rozmowa o grze na fortepianie. Gra dla mnie kilka kawałków. Czuje do niego sympatię. Potem ktoś mi mówi: to jest pisowiec. Tak mówi się o wstydliwej chorobie. Już nie czuję do niego sympatii.

Jeszcze w czasie trwania imprezy zaczepiam.K. prezydenta miasta.Szepce mu na ucho…jak pan sobie radzi w ciężkich czasach? Odpowiada ,daj pan spokój, nawet nie zdaje pan sobie sparawy jak jest strasznie, ilu swietnych ludzi już poniszczyli…a bedzie jeszcze gorzej.Podobnie rozmawia ze mną naczelnik wydziału kultury. Najazd barbarzyńców na ten kraj.

Było trochę błędów powyżej, bo pisałem na telefonie …

Powrót TLK, więc mało luksusowo. Jakaś kobieta o ascetycznym wyrazie twarzy przesuwa kulki różańca i mamroce pod nosem. Obok gruby jegomość czyta Fakt. Na pierwszej stronie krzyczą tytuły: Boję się czy Kaczyński nie przestaje być demokratą. Romaszewska. Na tej samej stronie tytuł; „Zabił swoją żonę.” Następne tytuły”Próbował mnie zgwałcić. Oraz „Zboczony ksiądz uczy dzieci.”
Wolę chyba tego osobnika od Faktu od tej od różańca, tak się porobiło.

W przedziałach mało kto czyta książkę, jak ludzie nie gadają, to śpią lub przeżuwają swoje myśli, jak krowy trawę. Więcej niż połowa wchodzących do przedziału nie mówi dzień dobry, a wychodząc do wiedzenia.

Wyczytana myśl: Zło dobrze się ma dlatego, że dobrzy ludzie siedzą cicho.

Czytam dzienniki Anais Ninn, i jej biografię. Biografia ciekawsza od dzienników. Dlaczego nudzi mnie ten dziennik, chociaż jest bardzo dobry i niezwykły, też w swojej skali – za wiele duszy za mało ciała, za dużo ducha, za mało materii.

PODYSKUTUJ: