Bartosz i Schvonne u nas na kolacji, Ewa jak zwykle się nie wyrabia, więc okropne nerwy, ja nie mogę pomóc, bo ja wszystko źle robię. A przecież zrobił bym nie gorszą kolację, ale warzywa byłyby krzywo pokrojone, nie szkodzi, że tego nie byłoby widać. Bartosz, dobry fotograf, pracuje teraz dla Gentelmana, jego żona Schvonne nauczycielka jest Irlandką. Bardzo ich lubię. Bartosz zawsze w czarnym kapelusiku, ekstrawagancki, rozwibrowany, poruszający się na granicach tego co wypada nie wypada.
sobota
PODYSKUTUJ: