sobota

z Franiem w dużych sklepach, też w sportowym, nie może się zdecydować, czy mam kupić rękawice bokserskie, czy chce żebym go uczył boksu, z chodzenia do klubu zrezygnował. Więc nie kupuję. Trochę mam żal do niego. Ja w jego wieku byłbym szczęśliwy, że mogę się uczyć boksu i to od ojca.

Finał Rolanda Garrosa i łatwe zwycięstwo Igi Światek. Potem sam gram w tenisa z Łukaszem. Siebie nie widzę, ale widzę Łukasza, widzę jak się posunął w ciągu kilku lat, dobrze biegał, teraz z trudem się rusza. Czy jestem jego lustrzanym odbiciem? Tak, to nie do wiary, ale widzę siebie w nim, bo nie gram teraz lepiej od niego. A mam dobrą pamięć swojej gry przed laty. Tylko ciało się nie słucha. Na dodatek ten ziemny kort jest fatalny, słabo odbijają się piłki. Ale blisko mojego domu i gra na wolnym powietrzu ma swoje zalety.

Czesław Bielecki do mnie wydzwaniał, nie odbierałem, nie miałem ochoty słuchać jego wyrzutów, ironicznie go opisałem w swoim „Alfabecie”. W końcu wysłał mi SmSa, ale zaskakująco życzliwego. Na pewno geniusz, ale wielki arogant

Telefon od Iwony Smolki, surowa w sądach zachwyca się „Alfabetem”.

PODYSKUTUJ: