przysięgałem sobie wczoraj, że dzisiaj żadnej drzemki, ale po awanturze ….Antek nie chciał jeść zupy pomidorowej( ja byłem spokojny, jak nie chce, niech nie je ), przytuliłem na pociechę głowę do poduszki i zasnąłem. Generalnie nie mam słabej woli a tu codziennie taki upadek. Poprzedniej nocy za karę zasnąłem o 4.30.
Ciocia 85 lat szaleje w ogrodzie, zmobilizowała chłopców, co nie łatwe, którzy piłują gałęzie brzozy. Pamiętam jak była malutka. Urosła z nimi i jest już dużym drzewem, które zasłania nam słońce.
Czytam swoje opowiadania, 300 stron, nie zaglądałem do nich dosyć dawno, i czytam je jak cudze. Dziwne uczucie, moje nie moje. Jakie one mi się zdają? Czasami niezłe, z rzadka dobre. Wiele odrzucam, ale rzadko jestem pewien, że na pewno mam rację.
Felieton do Zwierciadła o „Latach” Ernaux już prawie gotowy.