sobota

dzień w domu, nosa nawet nie wychyliłem na szarość i burość dnia. Pieszczę felietony, męczę się próbując pisać powieść, przepisuję na komputer z zeszytu wiersze. Jeden dopiero co napisany.

Pytanie

Po co jest człowiek
Pyta mnie przed zaśnięciem
Mój ośmioletni synek
Nie czeka na odpowiedź
I zasypia
Leżę obok z szeroko
Otwartymi oczyma
Z powiek zwisają mi sople
Brwi się srożą na mrozie

Dwie przesyłki dla mnie, które przyszły na adres „Przeglądu” . I mi przesłali. Jedna to list pisany ręcznie, jak taki widzę od razu wiem, że to ktoś z innej epoki i rzeczywiście autor ma 90 lat. Ale przytomny, coś związanego z moim felietonem. Druga przesyłka to 200 stron szaleństwa, wiersze, poematy proza, wszystko bez sensu.

PODYSKUTUJ: