wczoraj rodzinne spotkanie, rodzina od strony żony, (moja jest maała i w stanie dezintegracji. ) Piękny domek w lesie pod Warszawą, Bardzo świeckie święta, ale z tradycyjnymi potrawami. Wielkie obżarstwo. Ludzie których bardzo lubię. Jak na dłoni widać postęp umysłowy i nie tylko. Nowe generacje wyższe, ładniejsze i mądrzejsze. Czy odpowiada to postępowi całej ludzkości? Nie lubię słowa postęp. Ale tak chyba jest.
Udało nam się nic nie mówić o polityce, niemal do chwili pożegnania. Wtedy wylało się z nas, wiele kpiny , trochę trwogi. Wszyscy myślimy tak samo, no może teść trochę inaczej teść, ale nie nie słyszy. Chociaż on też nie wierzy w zamach na samolot.
Dzisiaj rano dzieci miały wielką radość, bo polały mnie wodą , gdy byłem w łóżku.Jak dobrze pamiętam swoją radość z dzieciństwa z polewania wodą. Tak dobrze że czuję smak tej radości. W nocnym odruchu chciałem zamknąć drzwi na klucz, by mnie nie polali o świecie, ale zrezygnowałem z tego, nie mogłem im zabrać tej frajdy.