Wczoraj na filmie Kafka. Piękny film, impresyjny portret pisarza i epoki, świetny pomysł by wpleść w to część współczesną. To daje metafizyczny dreszcz. A tak niedawno, gdy spotkałem Agnieszkę mówiła mi, że jest w trakcie realizacji tego filmu.
Niespodziewanie dzwoni Elżbieta Grochowska Zanussi, żona Krzysztofa. Zaprasza do ich posiadłości na sobotę na lampkę wina, a nazajutrz na modlitwę. Składa mi życzenia imieninowe chociaż nie mam imienin i ich nie obchodzę. W sobotę wracam ze Szczecina.