poniedziałek

Porażkę Igi Świątek odebrałem bardzo osobiście. Nagrałem sobie to spotkanie, bo zaczynało się o drugiej w nocy, nie nagrał się ostatni set i całe szczęście, bo był fatalnie przegrany

Dzwoni Krzyś Kasprzyk, poruszony , że zmarł Rafał Musiał, znajomy z Toronto. Zmarł we śnie. Miał pięćdziesiąt lat. Co jakiś czas pisał do mnie, czasami nawet dzwonił, czytał moje felietony i mojego bloga. Krótkie serdeczne listy. Przeglądam je teraz. Są takie żywe. W jednym z ostatnich pisze, że niepokoi się o Michała Komara, że nie reaguje na jego listy i telefony, czy coś wiem? Teraz różni jego znajomi, którzy nie wiedzą, że odszedł, będą się niepokoić, że nie ma z nim kontaktu.

Wysłałem felieton do Przeglądu, wcześniej bo święto. Miałem mało czasu, ratowałem się cytatami

Skończyłem opowiadanie, które zacząłem wczoraj. Chyba niezłe. Poprawiło to mi nastrój.

PODYSKUTUJ: