Bzy w naszym ogrodzie oszalały.
Do ZUSu, cudem zdobyłem zaświadczenie pracy, z lat 70. Pracowałem wtedy przez cztery lata w Tygodniku Kulturalnym. Ciężko było, bo szalała cenzura, ale nauczyłem się dziennikarstwa, trochę jeździłem po Polsce, ile wrażeń. Wielki Urząd zawsze mnie przeraża, ale miło było.
W Promenadzie, kupuję tygodnik Przegląd. Jakaś pani, mówi do mnie – mam nadzieję, że nie wziął pan ostatniego egzemplarza. Panie Tomaszu. Moja czytelniczka. Mówi, że wiele mroku w moich tekstach. Jak na to, że mrocznie jest. Ona: w mroku nic byśmy nie widzieli, a tak to wszystko widzimy i stąd nasze cierpienia.