piątek

Wczoraj znowu spektakl z Trumpem w roli głównej. Konferencja prasowa, on kocha robić z siebie błazna. Wokół grupka potakiewiczy, doradców, republikańskich kongresmenów. Wszyscy naskakują szefowi, cyniczni i żałośni. Takich scen spodziewałem się w Rosji, nigdy w Stanach.

mamy dwie ładne stare lampy, na pewno przedwojenne, ciekawe jak żywo jeszcze funkcjonuje określenie „przedwojenny”. Czy będzie jeszcze wojna, która zdeaktualizuje to określenie wobec wojny drugiej? Jedna lampa to właściwie lampka bo mała, kupiłem ją w Polsce w sklepie ze starociami, drugą wysoką stojącą przywiozłem ze Szwecji. Umarły tym lampom abażury, abażur zawsze umiera w lampie najszybciej. Stały tak u nas ze zdewastowanymi abażurami aż w końcu znalazłem w internecie jakiś zakład , gdzie do stelaży dorabiają płócienną oprawę. Jedziemy na Grochowską, więc stosunkowo niedaleko. Malutki zakładzik w bramie, ciemna dziupla, tak ukryta, że bez pytania nie znaleźlibyśmy jej. W niej pani świetnie pasująca do tego miejsca. To już ostanie takie rzemieślnicze zakładziki, oddychać nimi głęboko, by je zapamiętać. Nie łatwo było nam wybrać kolor, ale w końcu wybraliśmy. Abażury będą dopiero w kwietniu. I wracaliśmy do domu zadowoleni, że załatwiona sprawa, która tak długo leżała odłogiem.

PODYSKUTUJ: